W aucie

To były moje początki znajomości z Anetą. Nie znaliśmy jeszcze dobrze swoich charakterów, a co dopiero ciał. Naszym największym problemem był brak miejsc na nasze intymne spotkania. Mieszkaliśmy w innych miastach i do tego w domach u naszych rodziców ciągle był ktoś z rodziny. Szczytem naszych możliwości było pocałować się, rozglądając się czy nikt akurat nie wchodzi do pokoju. Co prawda znalazłem w internecie ogłoszenia wynajmu pokojów na godziny, ale nie chciałem żeby myślała, że chcę ją tylko wykorzystać. Z racji odległości mogłem przyjeżdżać tylko na weekendy. Tak rzadkie spotkania nie zadowalały jednak mojego penisa. Ciągle miałem na nią ochotę, a ona podniecała mnie w rozmowach przez internet i telefon. Jej wieczorne sms-y często czytałem ze wzwodem. Roznosiło mnie, ale nie chciałem się masturbować, bo odkąd zaznałem jej cipki, to zrozumiałem, że chłopięca masturbacja nie zastąpi wilgotnej szpareczki. To zupełnie inny rodzaj przyjemności.
Nadszedł kolejny weekend, był lipiec i zapowiadało się na gorący dzień. Najbardziej cieszyła mnie oczywiście myśl spotkania z Anetą. Spakowałem szybko parę rzeczy i ruszyłem w podróż do niej. Już po drodze wyobrażałem sobie jak się z nią zabawiam. Ostatnie kilometry do niej dłużyły się niemiłosiernie. Każdy facet zdaje sobie sprawę, co oznacza tygodniowa przerwa bez seksu. Każda najmniejsza myśl o Anecie mnie podniecała. Dręczył mnie jednak nasz stały problem. Gdzie tym razem się do niej dobiorę? Na łące? W parku? To nie było takie proste. Czekałem na Anetę pod jej blokiem w aucie. Po kilkunastu minutach wyszła w końcu z klatki. Tego dnia ubrała się wyjątkowo letnio. Prześwitująca bluzka ładnie opinała jej piersi, a spódniczka ledwie zakrywała jej tyłeczek. Jak tylko wsiadła do auta, miałem ochotę pomacać jej odkryte ciało. Nie chciałem jej pytać dokąd się wybieramy, tylko wolałem się wykazać własną inicjatywą. Właśnie olśniło mnie żeby wybrać się kawałek za miasto. Z wczorajszych sms-ów wiedziałem, że jest napalona, więc postanowiłem działać szybko i konkretnie.
Jak tylko dojechaliśmy na miejsce zaproponowałem żebyśmy przesiedli się na tylną kanapę. Nie miałem zbyt dużego samochodu, ale po maksymalnym przesunięciu przednich foteli, było z tyłu trochę miejsca. Zamknąłem nas od środka i przeszedłem do całowania jej ust. Nie mogłem utrzymać rąk przy sobie. Nie miała dużo do zdjęcia, ale chciałem czym prędzej zobaczyć jej nagie ciało i stojące sutki. Macałem jej cycki jeszcze przez stanik i przesuwałem rękę coraz wyżej na jej udach. Ona też była konkretna w pieszczotach i ściągnęła mi spodnie. Jak tylko zobaczyła moja penisa, to wzięła go do ust. Nie musiał się w nich powiększać, bo stał mi już odkąd się całowaliśmy. Oczywiście nie mogliśmy skończyć naszych zabaw na szybkim lodzie, więc musieliśmy czym prędzej przestać i przejść do rzeczy. Żeby wbić w nią penisa musieliśmy się odpowiednio ułożyć. Aneta leżąc oparła się o drzwi, a ja klęcząc na jednym kolanie zacząłem w nią wchodzić. Nie była to może pozycja warta nowego wydania Kamasutry, ale w tym momencie dawała nam dużo przyjemności. Było w tym coś ciekawego. Patrzyłem na jej falujące piersi, gdy jej ciało wgniatało się w tylne drzwi mojego auta, rękami trzymała się czego mogła, przedniego fotela albo zagłówków. To zupełnie inny widok niż podczas zwyczajnego seksu w domowej pościeli. Pewnie nie było to super wygodne dla niej, ale mimo wszystko pojękiwała ciągle z pewnością z powodu przyjemności. Najważniejszy moment nadszedł po niedługiej chwili. Wyczułem, że jej cipka zaczyna intensywniej odbierać przyjemność, robiła się ciaśniejsza i ścisnęła mi tak penisa, że choćbym chciał, to nie mógłbym go wyjąć. Gdy już zaczęła głośniej jęczeć, to było jak zielone światło dla mnie. Wiedziałem, że teraz mogę iść na całość, koniec z powstrzymywaniem penisa od wytrysku. Na te kilka sekund przyjemności długo czekałem. Przyśpieszyłem więc, aby dać jej maksimum przyjemności. Wytrysk i orgazm miałem silny, bo długo wyczekiwany. Aneta też nie narzekała, sądząc po jej odgłosach. Po wszystkim pojechaliśmy stamtąd i spędziliśmy miło resztę dnia. Nasze wypady za miasto powtarzaliśmy od tamtego czasu regularnie.