Przez internet

Od kilku lat mieszkam za granicą. Nie jest to łatwe życie, z dala od rodziny w obcym kraju. Na początku plan był taki, że wyjadę, przetrę szlaki, a mój mąż przyjedzie do mnie, kiedy znajdę dla niego coś stosownego. Byliśmy wówczas młodym małżeństwem, na wyprawienie wesela zaciągnęliśmy mały kredyt, przez który ja właśnie wyjechałam do Holandii. Nikodem bardzo nie chciał bym wyjeżdżała, ale w rodzinnym mieście nie mogłam długo znaleźć pracy, jego pensja wystarczała ledwie na opłacenie rachunków, a mnie kończył się zasiłek dla bezrobotnych.
To był ten moment, żeby wyjechać. Moja koleżanka pracowała już w małym hotelu koło Rotterdamu i udało się jej wkręcić i mnie w tę pracę. Tak więc pojechałam, pełna obawy, ale też nadziei, że szybko się urządzę i ściągnę męża. Niestety nie było to takie proste. Praca była dla mnie bardzo stresująca, mój angielski słaby, a poza tym miałam mały kontakt z domem rodzinnym, bo w pokoju, który wynajmowałam nie było internetu. Do rodziny dzwoniłam sporadycznie by upewnić ich, że u mnie wszystko w porządku. Poza tym pracowałam, biorąc możliwie najwięcej nadgodzin. Wolnego czasu nie miałam właściwie wcale.
Pewnego dnia stał się cud! W pensjonacie, w którym wynajmowałam pokój podłączono internet. Miałam w końcu większy dostęp do świata i oczywiście do mojego męża! Jak tylko uzyskałam do internetu kompletny dostęp, oczywiście było to późnym wieczorem po pracy, to od razu zadzwoniłam do Nikodema przez jeden z najpopularnych komunikatorów. Bardzo się ucieszył. Początkowo rozmawialiśmy o sprawach doczesnych, ale później Nikoś zapytał mnie czy tęsknie za jego pieszczotami. Na samo wspomnienie o nich przeszedł mnie dreszcz.
Pokaż mi swoje piersi do kamery – nalegał Nikodem.
Najpierw się wahałam, ale w końcu zdjęłam bluzkę i rozpięłam stanik, a moje piersi wylały się wprost do kamery.
A teraz dotykaj swoich cycuszków - mówił dalej.
Niczym w hipnozie wykonywałam kolejne jego prośby – pieściłam swoje piersi, lizałam swoje sutki. Następnie zdjęłam spódnicę oraz majtki i zaczęłam dotykać swoją szpareczkę, która zrobiła się już trochę wilgotna. Nie wiem dlaczego, ale powiedziałam Nikodemowi o tym. Wtedy jego oczy zaświeciły się, wstał i opuścił spodnie, a moim oczom ukazał się jego członek w zwodzie.
Chcę cię pieprzyć! I widzieć jak wijesz się z rozkoszy! - krzyknął do mikrofonu.
Wtedy rozsiadłam się wygodnie przed laptopem. Rozłożyłam szeroko nogi by wyraźnie pokazać mu moją ogoloną szpareczkę. Zanurzyłam w siebie palce by móc później wsunąć je w usta. Ssałam tak je delikatnie patrząc mu prosto w oczy. Wiedziałam, że gdyby tylko mógł, to przeszedłby na drugą stronę ekranu i ulżyłby sobie we mnie chyba w kilkanaście sekund. Dziś zobaczył mnie nago pierwszy raz od mojego wyjazdu. Miał już całkiem sztywnego, a ja nie skończyłam jeszcze mojego pokazu, który zaczął mi się coraz bardziej podobać. Postanowiłam zrobić coś, czego nie zrobiłam nawet w realnym świecie, czyli zadowolić się palcami na jego oczach. Cipkę - jak wspomniałam wcześniej - miałam już wilgotną, więc skierowałam kamerkę wprost na nią i zaczęłam pieścić się stanowczo i intensywnie. Po paru minutach jęczałam i wiłam się prosto do kamery, aż musiałam kątem oka zobaczyć reakcje Nikodema, który był ostro napalony. Zrobiło mi się go żal, że nie mogę mu się oddać, lubię doprowadzać go do takiego stanu. Ten jednak zaskoczył mnie i „zemścił się” tym samym. Natychmiast przybliżył swojego penisa do kamery i zaczął ostre trzepanie. Nie trwało to długo, bo dawno się nie kochaliśmy i jeszcze moje show zastąpiło mu najlepszy film porno. Pierwszy raz widziałam jego wytrysk przez internet i mogłam się temu dokładnie przyjrzeć. Dobrze chociaż, że nie zrobił tego na monitor. Na tym zakończyliśmy naszą pierwszą internetową „rozmowę”. Było to coś zupełnie innego niż to, co do tej pory robiliśmy. Nie mogło jednak zastąpić prawdziwego seksu, więc Nikodem zaproponował, że wkrótce mnie odwiedzi.