Kawa

Było piątkowe popołudnie, co chwilę zerkałam na zegarek licząc ostatnie minuty do końca zmiany. Uwielbiałam pracę w mojej firmie, ale kiedy dla wszystkich wczesnym popołudniem zaczynał się weekend, ja musiałam zostawać do końca w biurze, by przygotowywać wszystko na poniedziałek i pozamykać wszystkie drzwi i okna.
Znudzona postanowiłam zaparzyć sobie kawę. Może zleci mi szybciej czas pomyślałam.
W małej firmowej kuchni zauważyłam kogoś siedzącego przy stole.

- Co Ty tu jeszcze robisz Cyprian, nie powinieneś być dawno w domu? -zapytałam.
- Mój projekt jest prawie gotowy muszę wprowadzić małe poprawki i uciekam do domu. - mówiąc to uśmiechał się szalenie podniecająco.

Z Cyprianem łączyły nas kontakty czysto pracownicze, ale rozumieliśmy się bardzo dobrze. Wielu facetów w firmie zaczepiało mnie i prowadziło bzdurne niekończące się rozmowy, ale z Cyprianem lubiłam najbardziej rozmawiać. Rzadko jednak opuszczał swoje biuro, bo był najzdolniejszym informatykiem w firmie i spoczywało na nim wiele obowiązków. Może to tylko moja wyobraźnia, ale atmosfera czasami gęstniała. Kiedy zanosiłam mu kawę do biura podniecał mnie jego skoncentrowany wzrok wpatrzony w jakieś linijki nieznaczących dla mnie znaczków.

Dziś był jeden z tych dni, kiedy zostaliśmy sami w firmie.Zorientowałam się, że zdecydowanie za długo wpatruję się w jego soczyste niebieskie oczy. Zarumieniłam się. Zabrałam się za parzenie kawy, wtedy Cyprian zbliżył się do mnie od tyłu. Mimo wszystko oddech mi przyspieszył.
W tym samym momencie sięgnęliśmy po pudełko kawy. Nasze ręce się zetknęły. Przeszedł mnie dreszcz. Tylko ślepy by nie zauważył, że jestem podniecona.
Obróciłam się, stając przodem do niego, zmniejszając jeszcze bardziej odległość między nami. Mimo butów na obcasie i tak był ode mnie wyższy, więc zadarłam głowę do góry, by na niego spojrzeć. Serce mi waliło, czekałam na jego ruch. Stał wpatrzony we mnie. Zaryzykowałam i dotknęłam ręką jego twarzy pokrytej kilkudniowym zarostem i przyciągnęłam do siebie. Poczekałam chwilę, nie odsuwał się, a chyba na taką reakcję liczyłam.
Położył mi dłoń na plecach, tuż nad pośladkami i pocałował. Na początku niepewnie.
Sama nie wierzyłam, że to się dzieje naprawdę. Odwzajemniłam pocałunek, łapiąc łapczywie wargami jego usta delektując się. Smakował kawą.
Pogłębiłam pocałunek kładąc mu ręce na barkach. On chwycił mnie w talii mocno i poczułam wtedy jego powiększający się delikatnie członek. Nie możemy tego robić, nie powinniśmy, ale to właśnie nas oboje bardzo pociągało.
Nie przypominam sobie momentu, w którym ściągnął ze mnie koszulę. Miałam na sobie spódniczkę, którą szybko i zwinnie podwinął do góry. Stałam przed nim, ledwo utrzymując równowagę na wysokich szpilkach. Przez chwilę zwątpiłam, bojąc się, że ktoś nas przyłapie, ale
wtedy poczułam jego dłonie na szyi. Zaczął mnie całować. Zapomniałam o wyrzutach sumienia. Czekałam na ten moment zbyt długo, by teraz odpuścić. Poddałam się jego pieszczotom.
Czułam, jak moje policzki oblewa rumieniec. Rozpinał wtedy mój stanik. Przez chwilę popatrzył na mnie, tak bardzo chciałam się mu podobać. Dotknął obiema dłońmi moich piersi i lekko je ściskał. Jego palce zaczęły pocierać moje koronkowe majtki. Odchylił materiał i wsunął się do środka. Zagryzłam lekko wargę.
Klęknął, pocałował mnie w brzuch. Później poczułam jego usta na udach, a drugą ręką zsunął majtki. Nie mogłam stać spokojnie. Czekałam na ten moment niespokojnie, aż wsunie swój język i poliże moją mokrą już cipkę. Zrobił to.... delikatnie, a następnie wsunął dwa palce do końca. Drugą ręką złapał za pierś i ściskał ją. Ogrom wrażeń zwalił z nóg. Jęczałam z przyjemności. Nagle wstał, odwrócił mnie tyłem do siebie i złapał mnie za biodra. W mgnieniu oka zrzucił swoje spodnie, a jego sterczący penis otarł się o mój tyłek. Złapał mnie w pasie. Drugą dłonią wprowadził penisa w moją ciasną szparkę i poczułam, jak mnie rozdziera. Wsunął się powoli, chwilę poczekał, zanim znów wyszedł i ponownie nabił mnie na siebie. Z każdym jego ruchem rozpadałam się w sobie. Zapomniałam zupełnie gdzie jesteśmy.
Kiedy przyspieszył, poruszałam biodrami, by dorównać mu tempa. Fala przyjemności zalała mnie od środka. Jego ruchy były szybsze, mocniejsze. Sprawiał mi lekki ból zmieszany z przyjemnością. Dostałam mocnego klapsa w tyłek. Doszedł...
Obrócił mnie znów przodem do siebie. Pocałował mocno w usta. Uklęknął i pomógł mi pozbierać z podłogi resztę ciuchów.